sobota, 21 września 2013

Szafa.

Siadając do śniadania nagle rozległ się wielki płacz Marii.
Wołam: Co się stało?
Ledwo przez płacz Maria krzyczy: nie mam się w co ubrać - i płacze dalej.
Wstałam i idę na górę, zastałam Marysię siedzącą przed szafą, w rozpaczy.
Pytam: Marysiu, o co tak naprawdę chodzi?
Marysia: Nie mogę dobrać paska do sukienki.

Cóż myślałam niemądrze, że takie problemy mają 13, a raczej 16 latki, ale nigdy wcześniej nie powiedziałabym, że 6 latka także:) Będąc Mamą poznaję zupełnie inny świat.

Potem był pogrzeb w rodzinie, taka mała dygresja, spoczął Bana... przy Bana.., drżę uświadamiając sobie, że doszłam do wieku, w którym moje pokolenie zaczyna żegnać Rodziców.

Maria całkiem rada popołudniu posmutniała, na dodatek przygniotła sobie palec u nogi boleśnie kratką przy schodach i zasnęła podejrzanie. Któż mógł się spodziewać, że poranny dyskomfort przy szafie jest niczym innym jak zapowiedzią choroby - gorączka 39 stopni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz